czwartek, 18 lutego 2010

Kilka praktycznych informacji...

... jeżeli ktoś będzie chciał się wybrać do Ameryki Południowej.

Może jeszcze trochę za wcześnie, aby robić jakieś podsumowania, ale zrobię to z naszej perspektywy i pierwszego przystanku w Rio. Poza tym jeżeli nie zrobię tego na bieżąco wiele informacji mogę zapomnieć w natłoku wrażeń ;)
Jeżeli miejscem od którego rozpoczynacie swoją podroż jest Rio de Janeiro, to najlepiej wziąć jak najwięcej rzeczy ze sobą (chyba że nie liczycie się z budżetem). Ja kierowałam się zasadą, że wszystko można kupić w każdym z miejsc w którym będziemy i jest to prawdą, ale przepłaca się ponad dwukrotnie (lub więcej) za każdą rzecz w Rio. To co w Polsce można kupić za grosze, w Rio kosztuje dziesiątki Euro. Proponuję więc spakować pidżamy, kremy z filtrem UV, kosmetyki, czapeczki lub chustki na głowę, każdą najmniejszą rzecz jaka może się przydać. Po zakończeniu podróży napiszę jak wyglądała nasza paklista na 10 miesięcy( dla mężczyzn i dla kobiet), czyli co i jak spakować, aby mieć wszystko co potrzeba i nie dźwigać więcej niż 12 kg na plecach, a przy okazji wyglądać ładnie i schludnie :) Wersja oczywiście dla backpackerów, inaczej sytuacja wygląda, jeżeli jedziecie na wczasy z walizką;) Jeżeli ktoś potrzebuje informacji wcześniej nie wahajcie się pisać na maila.
Sytuacja wygląda inaczej np. w Argentynie, gdzie wszystko jest dostępna i tanie.

Podróżowanie jest bezpieczne, jeżeli przestrzega się kilku zasad i nie prowokuje strojem, wyglądem i zachowaniem. W tej sytuacji minimum pozwala zachować maximum bezpieczeństwa. Oczywiście nie da się przewidzieć wszystkiego, ale to dotyczy tak samo wszystkich krajów świata, również Polski. Dlatego też wychodząc na ulice Rio ubieramy się podobnie do tubylców i w miarę skromnie, nie wyjmując metek Armani na zewnątrz ;) Spędzić pierwszy dzień na plaży i opalić się co pozwoli wtopić się w tłum ;) nie obwieszać się biżuterią, bez zegarków, widocznych saszetek ( polecić mogę za to saszetki wewnętrzne, które są płaskie i zakłada się je pod ubranie bezpośrednio przy ciele). Dobrym pomysłem są krótkie szorty turystyczne z wieloma kieszeniami, gdzie można włożyć pieniądze i dokumenty. W Rio obowiązkowe jest noszenie przy sobie przynajmniej kopii paszportu. Czasami bezdomni podchodzą i proszą o pieniądze. Dobrze więc mieć jakieś drobne monety luzem w kieszeni, bez konieczności wyciągania porponetki i prowokowania jej zawartością. Oddanie 1 reala nie nadwyręży budżetu, a gwarantuje bezpieczeństwo. Sugerowałabym ostrożność w fotografowaniu bezdomnych. Bezpardonowe bieganie z aparatem wśród nich nie jest dobrym pomysłem. W najlepszym wypadku na dalszą część podróży nie będziesz miał aparatu. Dyskretnie, kiedy śpią lub jesteś pewny że nie widzą.
Poza tym otwartość w kontaktach, nieunikanie tubylców i uśmiech - nawet przy nieznajomości języka są zawsze pomocne :)
W jednym zdaniu: jeżeli nie szlajasz się po zmroku i nie wyglądasz jak choinka możesz spokojnie rozkoszować się urokami podróży :)

6 komentarzy:

  1. Zapomniales o prezerwatywach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Posty pisaly do tej pory 3 osoby, z czego tylko jedna jest w stanie zalozyc sobie prezerwatywe na odpowiednia czesc ciala... Akurat tego posta pisala osoba pozbawiona tej mozliwosci, co mozna wywnioskowac ze stopki w poscie gdzie widnieje autor ;)

    Co do prezerwatyw... Zaopatrzenie sie w nie przed wyjazdem do Brazylii wydaje mi sie tak samo oczywiste, jak zabranie szczoteczki do zebow na jakikolwiek inny wyjazd :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy będzie jakiś nowy wpis albo fotki? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Juz wkrotce, jak tylko odbierzemy kompa z naprawy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam podróżników
    Naprawdę świetne fotki i opis całej podroży. Wuju - w jednym z komentarzy ktoś napisał żebyś skontaktował się z jakąś redakcja, która może drukować Twojego bloga…
    Myślę ze to dobry pomysł, bo naprawdę fajnie się czyta to co piszecie :-)

    Pozdrawiam
    Kiełek

    OdpowiedzUsuń
  6. Kielek ma racje. Super sie czyta.

    pozdro,


    Aldona

    OdpowiedzUsuń