W nocy udało nam się odpocząć i od rana zrobiliśmy wstępne rozpoznanie, jak się poruszać i co zobaczyć w Rio. Nadal było brudno i śmierdząco, jeszcze bardziej gorąco - około 40 stopni, ale w dzień jest zdecydowanie bardziej bezpiecznie. Dzisiejszy dzień spędziliśmy w większości na łażeniu i rozpoznawaniu terenu, wiadomo, jak nie wiesz gdzie się kierować i jak się dostać to nabijasz mnóstwo kilometrów:-) dostaliśmy też słabe wskazówki w hostelu, więc nie moglismy się odnaleźć :-) ale po wizycie w informacji turystycznej wiele na się rozjaśniło i przypuszczam, że jak będziemy stąd wyjeżdżać za kilka dni to dopiero będziemy mniej więcej gotowi na Rio :-)
Byliśmy na dworcu i kupiliśmy bilety do Foz de Iguazu, pojechaliśmy na Copacabana i spędziliśmy dość fajny dzień Na pewno emocje już trochę opadły i zaczyna do nas docierać wszystko.
Jutro zaczynamy zwiedzanie, ale o tym co jutro... jutro :-)
Copacabana w czasie sjesty - z cyklu zdjęcia obowiąkowe...
Tak, naprawdę tu jesteśmy i naprawdę jest 37 stopni na plusie! Pozdrowienia dla wielbicieli polskiej zimy ;)
Pocztówka dla rodziców ;)
Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma... Niestety w Rio całkiem sporo ludzi nie ma tego co lubi.
Fajnie macie, wrzucajcie więcej zdjęć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Sebę i kibicujemy Wam!
Narciarze z Les Meni ;)
rewelacja...
OdpowiedzUsuńu nas -15... amplituda ponad 50 stopni gad demyt!!!
I ja się dołączam do pozdrowień dla Seby!:)
OdpowiedzUsuńbuzi buzi Bawcie się tam ol tugeder;))
-Karola Chażet
T-REAL pisze...
OdpowiedzUsuńod patrzenia na zdjecia az robi sie goraco:-)u Nas tylko +5
Czekam na wiecej fotografii,komentarzy i refleksji:-)Szkoda ze Wam to Machu Picchu wypadlo z listy...
Pozdrawiam,i trzymam na celowniku:-)
A ja trzymam kciuki za pomyślność całej wyprawy :)
OdpowiedzUsuńGratuluje odwagi i zapału.